Dziś ostatni dzień X Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego w Radomiu

Dziś ostatni dzień X Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego, a w programie:
godz. 17.00 'Piti Pą Tą" (na podstawie Operetki"), reż. Zespół, Akademia Teatralna w Warszawie - Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku - scena Fraszka (SPEKTAKL TOWARZYSZĄCY)
Aktorzy (a zarazem reżyserzy) "Piti Pą Tą" poszli na żywioł. Żywioł trywialnej i żartobliwej operetki. A właściwie ,,Operetki''. Ogromne możliwości teatralne, jakie daje ten dramat Gombrowicza, zostały wykorzystane co do joty.
Białostoccy studenci lalkarstwa, zapraszając nas do pełnego absurdu, ironii i groteski świata Gombrowicza, zadbali o każdy najbardziej absurdalny, ironiczny i groteskowy jego element. Gombrowicz życzył sobie, aby w Operetce" wszystko od A do Z było operetkowe: i postaci, i akcja, i muzyka, i śpiew, i taniec. I jego życzeniom stało się zadość.
Piti Pą Tą" to spektakl, który jest owocem pracy semestralnej Gra aktora lalką", która była sprawdzianem umiejętności posługiwania się różnymi formami scenicznymi. I pod tym względem młodzi adepci sztuki lalkarskiej spisali się na piątkę. Pokazali, że praca z maską, pacynką czy tintamareską nie ma dla nich tajemnic. Mamy więc aktorów w planie żywym (Fior, Szarm, Firulet), tintamareskę (Albertynka), pacynki (złodziejaszki Szarma i Firuleta), wreszcie animację lalką (książę i księżna Himalaj). Do tego dochodzą ciekawe innowacje - lalki przyczepione do butów aktorów odgrywają rolę służby księcia Himalaj. Jest i taniec, i śpiew, i doskonała muzyka na żywo (pozbawiona strony muzycznej Operetka" daje duże pole do popisu dla kompozytora). Jest patos i groteska. Powaga i komizm. Nagość i strój. Przerysowanie widać w każdym calu. Jeśli kroki, to ostentacyjnie głośne i posuwiste, jeśli francuski, to do granic możliwości zmanierowany.
Kamila Tarnowska, Kurier Festiwalowy XVIII MFTL "Spotkania", 29.10.2011
godz. 18.00 "Detras de la Forma" (na podstawie Ferdydurke), reż. Alfredo Martin, Teatro Territorios, Buenos Aires / Argentyna scena kameralna
Alfredo Martin przenosi na scenę skomplikowaną, obszerną i pełną symboli powieść, zachowując esencję utworu. Fantastyczna obsada 15 aktorów, z niebywałą zręcznością poruszających się na scenie, na której momentami wydaje się (tylko wydaje się) pozostawać sam protagonista.
() Na uwagę zasługuje szczególnie znakomity profesor Pimko odegrany przez Martina () Spektakl, będąc wierną adaptacją powieści, jest bardzo zabawny głównie dzięki świeżości gry aktorskiej i różnorodności środków scenicznych wprowadzonych do gry przez Martina, świadomego, że owa gra właśnie jest kluczem do skrycia się za formą.
Virginia Lauricella, www.revistallegas.com.ar
godz. 20.00 "Dzienniki", scen. i reż. Mikołaj Grabowski, Teatr IMKA, Warszawa duża scena
Genialne i przede wszystkim wciąż aktualne "Dzienniki" są pretekstem do zdiagnozowania chorób dręczących współczesnego Polaka. Podane w szyderczej, ironicznej i cynicznej oprawie, są próbą zrozumienia naszych słabości, lęków i kompleksów. Jednocześnie są wspaniałą opowieścią o konkretnym człowieku - Witoldzie Gombrowiczu, który wyłania się między wierszami wieloletnich zapisków.
To przedstawienie odważne, pełne humoru, przesiąknięte słodko-gorzką polskością.
"Dzienniki" zdaniem teatromanów to jedna z najważniejszych premier tego sezonu. Trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę sam temat spektaklu, rangę reżysera i obsadę z najwyższej teatralnej półki.
Joanna Derkaczew, Gazeta Wyborcza
() Grabowski, co wie każdy teatralny ciura, ma niebywały zmysł teatralizacyjny, umie ożywić dowolny tekst jednym, dwoma pomysłami uruchamiającymi jego wewnętrzny dramatyzm. Widowisko składa się ze scenek-koralików konstruowanych wokół jednego tematu; nie zawsze wszystkie bywają równej jakości, ale że zazwyczaj każdemu widzowi te jakości nieidentycznie się rozkładają, trudno o jednoznaczny osąd, co lepsze, co słabsze."
Tadeusz Nyczek, Teatr
"Grabowski swoim zwyczajem wprowadza do gry gromadę aktorów budujących świat z niczego. Szuka w jednogłosowym z założenia "Dzienniku" teatralnej polifonii nie tyle osób, ile tonów, charakterów i masek. Peszek jest Gombrowiczem starym, do którego powraca fascynacja cielesnością młodości. Piotr Adamczyk gra Gombra dystyngowanie naburmuszonego - piętnowaniem polskiego zakłamania odwracającego uwagę od własnego fałszu. Tomasz Karolak to zagubiony w argentyńskich realiach parobczak zdumiewający się skalą własnej empatii. W Andrzeju Konopce mieszka Gombrowiczowski sarmacki miniarz. Magdalena Cielecka wyłuskuje z jego tekstów efekt niedotykalnej piękności skonfrontowanej ze światem, który się roztapia. U Iwony Bielskiej w narzekaniach Gombrowicza odzywa się na przemian i gderliwa baba, i hrabina z pretensjami. "Diariusz Rio Parana" zostaje wyśpiewany niewiarygodnym matowym i śliskim jak sopel lodu głosem Olgi Mysłowskiej, sopranistki barokowej i wokalistki grupy Polpo Motel. Grabowski słucha tej przekrzykującej się gromady i odkrywa dla siebie nowego Gombrowicza."
Łukasz Drewniak, Przekrój
ok. godz. 22.15-22.30
Ogłoszenie werdyktu, wręczenie nagród i zakończenie Festiwalu.
Serdecznie zapraszamy!