N A S Z   P A R T N E R

WSPOMNIENIE O PROFESORZE STEFANIE STULIGROSZU 22.6.2012

22.06.2012
|
WSPOMNIENIE O PROFESORZE STEFANIE STULIGROSZU 22.6.2012

22.06.2012

Szanowni Państwo

W sobotę 23 czerwca 2012 roku na zawsze pożegnamy profesora Stefana Stuligrosza, twórcę i dyrygenta Poznańkich Słowików. Współpracowałem z nim od 15 lat. Był osobą bardzo mi życzliwą, która wniosła wiele twórczej energii do moich koncertów. Profesor Stefan Stuligrosz był na wszystkich moich festiwalach. Występował między innymi w Radomiu, Skarżysku Kamiennej, Lublinie, Stalowej Woli, Łańcucie, Leżajsku, Kalwarii Zebrzydowskiej i Jędrzejowie. Wspólnych tras koncertowych było naprawdę dużo. W tym roku zamierzałem zaprosić Profesora i Jego Chór na koncert do Filharmonii Lubelskiej. Nie zdążyłem. Zawsze będę winien Mu wielki szacunek i nieprzemijającą pamięć.

WSPOMNIENIE O PROFESORZE STEFANIE STULIGROSZU

Nasza współpraca rozpoczęła się w 1997 roku. Pierwsze koncerty, do udziału w których zaprosiłem prof. Stuligrosza i Poznańskie Słowiki miały miejsce w Radomiu i Skarżysku Kamiennej. Było to we wrześniu 1997 roku. W Radomiu wystąpili 21. 09 na finał X jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej Radom Orońsko. Nawet managerzy profesora wpisali w księdze pamiątkowej festiwalu, że Radom to piękne miasto i mają nadzieję częściej tu przyjeżdżać. W księdze pamiątkowej jest także wpis samego profesora Stuligrosza, który pozwolę sobie zacytować. Drogiemu Panu Robertowi Grudniowi Dyrektorowi Międzynarodowych Festiwali Muzyki Organowej i Kameralnej serdecznie dziękuję za zaproszenie Poznańskich Słowików do wykonania koncertów w Skarżysku Kamiennej i w Radomiu w ramach X- lecia tej niezwykle pożytecznej imprezy. pisał 21. 09. 1997 roku.
W sumie daliśmy około 30 koncertów. Profesor zawsze był zadowolony. Jeden z tych najważniejszych koncertów miał miejsce w 2001 roku również w Radomiu. Był to koncert na rzecz renowacji zabytkowego klasztoru OO. Bernardynów. Ojciec gwardian zwrócił się do mnie, aby wesprzeć ideę odbudowy, gdyż ówczesne władze Radomia i Rada Miejska nie bardzo reagowały na apele zakonników. Wspólnie z profesorem zrobiliśmy bardzo udaną akcję charytatywną na rzecz remontu klasztoru. Przybyła liczna publiczność, było wielu dziennikarzy. Największym jednak sukcesem tego przedsięwzięcia była zmiana świadomości, bo od tego momentu wszyscy, łącznie z władzami miasta zaczęli pomagać i oto dziś mamy piękny klasztor przy ulicy Żeromskiego w Radomiu.
Radom bardzo podobał się profesorowi i jego najbliższym współpracownikom. Dlatego w 2001 roku nie tylko ratował zabytkowy klasztor, ale koncert ten wpisał do programu obchodów 60 lecia pracy artystycznej. Było to bardzo udane wydarzenie artystyczne. Nawet podczas ogólnopolskiego podsumowania tego cyklu koncertów rocznicowych, profesor wspomniał, że najlepsze jubileusze organizuje Robert Grudzień z Radomia.
Profesor bardzo często do mnie dzwonił, przypominał się. Mówił, że miejsca w których organizuję koncerty są inne, wyjątkowe. Podkreślał, że to jest tak zwana ściana wschodnia Polski, czyli miasta i mniejsze miejscowości gdzie ludzie chodzą do kościołów, interesują się muzyką klasyczną i działalnością chóru Poznańskie Słowiki. Stąd tych wspólnych koncertów było tak dużo. Cieszyła mnie ta współpraca tym bardziej, że był to człowiek, który doceniał pracę innych.


Profesor jako partner we współpracy
Miał mentalność sportowca, czyli był bardzo szybki i konkretny. Pewnie dlatego tak dobrze sobie radził z młodzieżą. Poznałem go kiedy miał już ponad 70 lat, a jednak każdy wyjazd był bardzo starannie przygotowany. W hotelu budził wszystkich o godzinie 7.00. Ja stary harcerz wstaję rano i dlatego mam dużo czasu, aby coś pożytecznego robić. Wy śpicie, więc muszę wam pomóc w zachowaniu dyscypliny to jego słowa, które zapamiętałem.
Był też bardzo sumienny. Pamiętam koncert w klasztorze OO. Dominikanów w Lublinie. Stefan Stuligrosz poprosił mnie o konsultację organów. Profesor miał już ponad 80 lat, był trochę zmęczony, przyjechał prosto z Poznania. Ojcowie zaparzyli kawę, ale jemu nadal chciało się spać. Wtedy zjadł trzy duże łyżki cukru i po chwili powiedział, że już jest rześki i może iść na koncert. Faktycznie odzyskał bardzo dużo energii. Zapamiętam go jako człowieka bardzo zdrowego, tryskającego radością życia i mobilizującego młodych ludzi do systematycznej pracy. Pamiętam, że przed trasą koncertową na koniec roku szkolnego mówił do swoich chórzystów, żeby wszyscy przynieśli świadectwa szkolne, bo jeśli ktoś będzie miał choćby jedną czwórkę to nie pojedzie. Oczywiście to był tylko żart, bo wszyscy jego podopieczni byli wzorowymi uczniami w szkole ogólnokształcącej oraz jego szkole chóralnej. Wspomniał podczas koncertu jubileuszowego w Radomiu, że ma około 500 wychowanków pracujących na ważnych stanowiskach, na całym świecie. Są to ważni managerowie, profesorowie, dyrektorzy różnych instytutów czy banków. Wielokrotnie podkreślał, że to jest wspaniałe iż poprzez muzykę można mobilizować człowieka do odkrywania swoich zdolności i do tego, aby je pokazał i zrobił z nich użytek. Podczas wspomnianego jubileuszu w Radomiu żartował, że jego absolwenci są bardziej znani niż on.
Był człowiekiem z dużym poczuciem humoru. Uwidaczniał to także kiedy prowadził koncerty. Opowiadając o muzyce, wtrącał zabawne anegdoty o swoim chórze i o wyjazdach tego zespołu. Umiał się też śmiać z samego siebie, miał dystans do własnej osoby.

Wyraźny rys osobowości
Pamiętam koncert w Łańcucie, który miał miejsce kilka lat temu. Była bardzo duża publiczność, melomani przyjechali z całego Podkarpacia. Dwa wyjątkowe koncerty miały miejsce w Leżajsku. Jeden w bazylice Matki Bożej Pocieszenia, gdzie znajdują się słynne organy. Wiemy, że profesor był także organistą i chętnie grywał na mszach. Wówczas także usiadł do organów w Leżajsku i zaczął tam grać. Faktycznie talent był niesamowity, bo nie ćwicząc i nie koncertując systematycznie, potrafił zagrać wykazując wielką wrażliwość muzyczną. Ten koncert zrobił na wszystkich ogromne wrażenie. Pamiętam też koncert w kościele papieskim, który Jan Paweł II odwiedził w 1987 roku. Profesor Stuligrosz odwiedził świątynię kilkanaście lat później. Prowadząc koncert niezwykle ciekawie opowiadał o przyjaźni z Karolem Wojtyłą i wizytach w Watykanie. Bywał tam wielokrotnie ze swoim chórem. Jako wielki patriota był ceniony przez Jana Pawła II. Myślę, że najkrótszą charakterystykę profesora Stefana Stuligrosza można zamknąć w słowach: wielki artysta, wspaniały człowiek, patriota całym sercem oddany Polsce. Był też bardzo odważny. Wiem, że w czasie stanu wojennego otrzymał zaproszenie do PRON u. Odmówił, żartując że nie rozumie tego skrótu PRON i wymawiając się słusznym już wówczas wiekiem. Zawsze zabierał głos w sprawach ważnych dla Polski, stając po stronie pokrzywdzonych. Promował Polskę i polską kulturę . Robił to w sposób skuteczny. Chór, który stworzył to rzeczywiście wizytówka Polski na świecie. Poznańskie Słowiki występowały w najbardziej prestiżowych salach i największych katedrach. Profesor był wielkim autorytetem, ale miał także doskonały kontakt z ludźmi, także swoimi wychowankami czy chórzystami.


Był i będzie niezastąpiony
Znajomi często mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jednak z perspektywy 26 lat działalności artystycznej, między innymi z udziałem tak wybitnych osobowości jak Małgorzata Walewska, Krzysztof Kolberger, prof. Krzysztof Penderecki, Henryk Mikołaj Górecki, uważam że nie da się ludzi zastąpić. Nie można zastąpić Jana Pawła II, chociaż Benedykt XVI też jest genialny. Każdy ma swoją osobowość i niepowtarzalny styl. Podobnie jest z prof. Stefanem Stuligroszem. Można jego działalność kontynuować, rozwijać albo można pójść w innym kierunku, ale nie da się zastąpić osoby jednoznacznie kojarzonej i bardzo lubianej. Będzie go nam bardzo brakowało.

Robert Grudzień


WPISY DO KSIĘGI PAMIĄTKOWEJ FESTIWALU RADOM OROŃSKO

Drogiemu Panu Robertowi Grudniowi Dyrektorowi Międzynarodowych Festiwali Muzyki Organowej i Kameralnej serdecznie dziękuję za zaproszenie Poznańskich Słowików do wykonania koncertów w Skarżysku Kamiennej i w Radomiu w ramach X- lecia tej niezwykle pożytecznej imprezy. () gratuluję wspaniałej organizacji i życzę dalszych, coraz doskonalszych festiwali.


Zawsze życzliwy
Stefan Stuligrosz
I
Poznańskie Słowiki
21.09.1997


Ogromnie jestem wdzięczny Panu Bogu i ludziom, że zakończenie X Festiwalu Międzynarodowego odbyło się w Katedrze Radomskiej. Była to prawdziwa uczta duchowa, bo gościliśmy Poznańskich Słowików z P. Profesorem Stefanem Stuligroszem.
Koncert odbył się przy udziale dużej liczby mieszkańców Radomia. Podziękowanie składam na ręce Pana Roberta Grudnia, niezmordowanego miłośnika muzyki organowej.
Szczęść Boże

Ks. M. Cukrowski Proboszcz Katedry Radomskiej
Radom dnia 21.09.1997