Jak to Paweł po 24 latach spełnił swoje marzenie... Ikona nurtu Italo Disco w Polsce!

Miko Mission w Polsce!
Kiedy usłyszałem to po raz pierwszy zamarłem z wrażenia, pomyślałem albo mi się ta wiadomość śni, albo ktoś po prostu puścił plotkę w obieg? Zacząłem gorączkowo przeszukiwać fora muzyczne, dzwonić po znajomych, którzy tak jak ja są pasjonatami muzyki złotej dekady lat 80 zajrzałem na stronę internetową artysty. Musiałem się upewnić że to prawda! A jednak wszystko wskazywało na to że sam guru, ikona nurtu Italo Disco będzie u nas w Polsce gościć po raz pierwszy!
W kilka godzin od zasłyszanej wiadomości już wiedziałem więcej - koncert ma odbyć się 05.03.2011 na promie Stena Line płynącym z Gdyni do Karlskrone! Pomyślałem przyjemne z pożytecznym! Termin mi odpowiadał, a na koszta całej tej imprezy wcale nie zwracałem uwagi, ja musiałem być pasażerem tego promu!!! Moje marzenie stawało się coraz bardziej realne, czekałem ponad 20lat więc nie ma co żałować złotówki na ten koncert! Będę na koncercie Miko Mission facet przy którego muzyce nie jedna dyskoteka w latach 80 była rozgrzana do czerwoności! Usłyszeć na żywo How old are you to się dla mnie liczyło! Chyba nigdy tak w myślach nie poganiałem czasu do tego dnia.
Wreszcie nadszedł upragniony dzień piątego marca. Z Radomia wyjechałem wczesnym rankiem około godziny 4.00 oczywiście kierunek Gdynia, podróż znośna nie ważne korki, objazdy, mgła bo na liczniku mojego auta 222... W odtwarzaczu samochodowym króluje muzyka Italo Euro/disco, w głowie tłuką się różnego rodzaju myśli, czuję się w pewien sposób wyróżniony, bo na koncert mogła dostać się wybrana liczba ludzi.
Zbiórka na koncert miała miejsce o godzinie 18.00 na terminalu w Gdyni. Ja byłem nieco wcześniej, bo jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi, że w tłumie czekających może być gwiazda tego wieczoru. I wcale się nie myliłem. W grupie oczekujących, witających nowo przybyłych na koncert i na ten uroczy wieczór na promie płynącym do Karlskrone stał i bardzo chętnie witał się z każdym z nas sam Miko Mission! Już na samym wstępie i przy pierwszym moim z nim spotkaniu, wspólnej z nim rozmowie okazało się, że piosenkarz ten jest przesympatycznym człowiekiem, bardzo ciepłym - postrzegam to oczami kolekcjonera autografów... zero w nim gwiazdorstwa. Największe i jak to zauważyli pozostali uczestnicy koncertu bardzo miłe na nim wrażenie zrobiło, to kiedy wspomniałem że dla mnie jest ikoną nurtu Italo i gdyby trzeba było czekałbym na jego koncert kolejne 20 lat!!!
Po rozlokowaniu się w kajutach, małym rekonesansie promu, bo wiadomo dobrze wiedzieć gdzie co jest (chodzi mi o sprzęt, który znajduje się na pokładzie...) zwiedzenia tylko w nazwie sklepu wolnocłowego przyszedł czas na spotkanie - rozpoczęcie imprezy, która zapowiedziana była na godzinę 22.00 w zarezerwowanej dla nas sali. Bawiliśmy się świetnie w rytmach Italo Disco i dyskotekowych piosenkach dekady lat 80' ale każdy z uczestników czekał w napięciu na koncert Miko Mission! Bo dla niego ludzie zjechali się niemal z każdej części kraju i Europy.
Koncert rozpoczął się o godzinie 23.00 już w momencie kiedy DJ-ej zapowiedział że przed nami za chwilę wystąpi nie jaki pan Bozzetti znany jako MM po sali przebiegł niesamowity aplauz, setki rąk uniesione, bo wreszcie dotrwaliśmy. Te setki, nie kiedy tysiące kilometrów, to czekanie po naście lat staje się rzeczywistością!!! Samo pojawienie się na scenie tego artysty i to jak był ubrany uświadomiło nam, że w tej oto chwili jesteśmy gdzieś na dyskotece w latach 80 a nie na ekskluzywnym promie.
Podczas tego czterdziesto pięcio minutowego show Miko zaśpiewał swoje najbardziej znane piosenki takie jak Toc Toc Toc ,The world is You, Strip Tease, I Can Fly, Let It Be Love, Around My Dream przy których świetnie się bawiliśmy. Wspólne śpiewanie a'capella. Była okazja zaśpiewania samemu fragmentu piosenki z jego repertuaru... I wreszcie długo wyczekiwany kawałeczek How Old Are You? To ten utwór w roku 1984 sprawił że Miko Mission został jedną z największych gwiazd muzyki Italo. Już po pierwszych dźwiękach nie wytrzymałem, po prostu same nogi mnie poniosły w siną dal w tym wypadku na scenę i wraz z dwoma osobami wzięliśmy polską flagę, na której napisane było Welcome Miko Mission , wskoczyliśmy na scenę i przy tym utworku bawiliśmy się wraz z artystą, który nie ukrywał że jest mu bardzo miło! Przeżycie fantastyczne!
Po koncercie chwila( no powiedzmy więcej niż dwie) dla wszystkich, podkreślam wszystkich fanów twórczości Miko Missiona! Kto co miał zdjęcia, płyty winylowe, płyt cd, podkoszulki niemal wszystko musiało być naznaczone ręką MM. Nikt nie odszedł bez podpisu, wspólnej fotografii z tym wokalistą! Nie jedna fanka została wycałowana przez tego piosenkarza , takie podejście do fana jest po prostu dla nas wielkim wyróżnieniem. Po koncercie dalej trwała zabawa dyskotekowa, w której brał udział Miko co oczywiście zostało przyjęte gromkimi brawami. Powiem Wam i nie jest to żadna tajemnica że przeżyłem naprawdę wspaniałe chwilę na promie podczas tego rejsu , koncertu.
Chciałbym aby takich spotkań występów gwiazd nurtu Italo Disco było w naszym kraju co nie miara. Aby móc na nowo spotkać, poznać naszych idoli sprzed lat. To coś fantastycznego! Podczas tego pobytu na promie poznałem masę fajnych ludzi, a łączy nas jedno - wszyscy na długo, a może jeszcze dłużej zatrzymaliśmy się w latach 80 a nasze motto brzmi Ponad wszystko kochamy Italo Disco!
Do Radomia wróciłem w poniedziałek o 3.00 nad ranem nie czułem się zmęczony wielu moich znajomych czekało na relacje z tego koncertu, więc nie mogłem im pozwolić na czekanie. Wydaje się, że to co czasami takie odległe, a wręcz nie realne... przy wspólnych siłach, dążeniach jest i można to zrealizować! Bo chcieć to móc.
Swoje marzenie z czasów, kiedy byłem nastolatkiem zrealizowałem. Mam ich jeszcze kilka, a jedno z nich już w październiku znów się spełni i to też będzie muzyczny powrót w lata 80. Wielka gwiazda zawita do naszego kraju a jego piosenki do dziś nuci nie jeden z nas!
Paweł Uciński