N A S Z   P A R T N E R

Błogosławiony kontra kontrowersyjny, czyli o tym jak Jednoręki ze Spokane postrzelił Brata naszego Boga.

16.05.2011
|

Jeszcze niedawno, w radomskim Teatrze oglądaliśmy "Brata naszego Boga" - dramat, będący opowieścią o człowieku, który chciał naprawiać świat dobrem. Nie walką i zemstą, a miłością i godnością dla drugiego człowieka...

14 maja o godz.18.00 na scenę wkroczył Jednoręki ze Spokane, oddał strzał i... zmienił klimat.

W roli tytułowej - ten sam aktor - Janusz Łagodziński. Tym razem nie w habicie, a z pistoletem w ręku.

Już pierwsza scena - bardzo dosłowna i przerażająca, uświadamia widzowi, że nic świętego w teatrze dziś nie zobaczy. Godność dla drugiego człowieka, gdy krzywda, nienawiść, patologia, pogarda, walka o przetrwanie, zemsta - zło wokół?! Człowieku, zejdź na ziemię!

A czego Ty się spodziewałeś widzu drogi?! Autorem sztuki, na którą przybyłeś nie jest już błogosławiony, a kontrowersyjny!

"Martin McDonagh podobno przeczytał w życiu tylko kilka książek, edukację zakończył w wieku 16 lat. Lubi szokować. Jest nieprzewidywalny, jak jego bohaterowie: na ceremonii wręczania nagród Evening Standard zjawił się pijany w sztok. Pyskując i ledwo trzymając się na chwiejnych nogach, odbierał przyznane mu wyróżnienie. Kiedy Sean Connery próbował go uspokoić, usłyszał mięsiste fuck off..." (więcej na www.teatr.radom.pl)

"Mięsiście" zrobiło się więc i na deskach naszego Teatru. Jeden z najpopularniejszych i ultrauniwersalnych polskich wyrazów możesz usłyszeć w różnym wykonaniu, utrwalić i sprawdzić, czy sam właściwie go wymawiasz, gdy Cię już nerwy poniosą... Na szczęście, nie tylko łacina podwórkowa decyduje o charakterze tej sztuki. Aktorzy świetnie wcielają się w swoje role. Trzymają w napięciu, rozśmieszają, bawią. Ale uważaj! To specyficzna zabawa! Lubisz ryzyko i czarny humor?

Przejdziesz granicę między normalnością, a patologią. Znajdziesz się w hotelu, przy jednej z amerykańskich autostrad, w świecie, w którym rządzi oszustwo, kradzież, zemsta. Zostaniesz sam na sam z zagubionymi, zranionymi w życiu ludźmi... Bardzo dziwnymi i godnymi pogardy?

Każdy z nas ma swój sposób na życie. Gdzie jest więc granica między normalnością, a patologią? Pewnie tam, gdzie kończy się godność dla drugiego człowieka.