N A S Z   P A R T N E R

Polska posmakuje Radomia - „Ugotowani” zakończyli zdjęcia w naszym mieście

02.04.2014
|
Polska posmakuje Radomia - „Ugotowani” zakończyli zdjęcia w naszym mieście

Co jada się w Radomiu? Jakie jest nasze miasto i jego mieszkańcy? To wszystko próbowała pokazać czwórka radomian - uczestnicy odcinka programu "Ugotowani" nagrywanego właśnie u nas! Rezultaty zobaczymy w maju w ogólnopolskiej stacji TVN, ale już teraz uchylamy Wam rąbka tajemnicy z tego, co działo się na planie w Radomiu!

Skąd pomysł i odwaga?

Żadne z nich nie gotuje zawodowo. Zostali wyłonieni z jednego miasta, ale różnych światów. Ania, Sylwia, Rafał i Krzysztof to szczęśliwie "ugotowani radomianie". Zasady programu zakładają, że każdy uczestnik zaprasza pozostałych na przygotowaną przez siebie kolację składającą się z przystawki, dania głównego i deseru. Podczas spotkania pokazuje też siebie, swoją pasję i miasto. Osoba, która najlepiej sprawdziła się w roli gospodarza - kucharza otrzymuje 5 tysięcy złotych. O wygranej decydują wszyscy uczestnicy w tajnym głosowaniu.

Reżyser programu: "Trzeba być odważnym"

Ekipa programu rozrywkowo - kulinarnego TVN pierwszy raz nagrywała odcinek w Radomiu. Są jednak szanse, że nie ostatni. Jak podkreśla reżyser Tomasz Bardorsch, wszystko zależy od liczby zgłoszeń z danego miasta. "Jak mamy dużo uczestników z danego miasta, robimy w tym mieście casting. Odwiedzamy tych uczestników, z którymi wcześniej rozmawiamy telefonicznie. Gotowanie jest ważne, ale przede wszystkim sprawdzamy, jak ludzie zachowują się w świetle reflektorów. Ten program polega na tym, że ludzie przed kamerą nie tylko gotują, ale też rozmawiają. Dużą część osób to wyklucza, bo stresują się i zamykają w sobie" - opowiada reżyser.

Sylwia: "Zgodziłam się i nie żałuję"

Sylwia jest radomianką, która uwielbia gotować i robi to często. Sama dużo komponuje, łączy różne kuchnie świata, ale lubi też tradycyjne polskie potrawy. Pewnego dnia, gdy była w pracy, otrzymała telefon z TVN - u z propozycją udziału w programie. "Miałam dużo wątpliwości. Ale raz się żyje!" - mówi z uśmiechem. "U mnie na kolacji było to, co ja często daję w domu w niedzielę na obiad. To, co lubię i lubią moi domownicy i to, co mi wychodzi dobrze" - dodaje. Sylwia jest kosmetyczką, uczestniczy w różnych szkoleniach i targach. Tam też widziała kilka razy Krzysztofa, ale dopiero na planie "Ugotowanych" poznali się bliżej...

Krzysztof: "Pomachały ogonkiem w obiektyw i jestem w programie!"

Z Sylwią znali się z widzenia z branży, ponieważ Krzysztof jest fryzjerem. Swoje umiejętności manualne wykorzystuje także w domu, czesząc swoje pupilki, którym - jak sądzi - trochę zawdzięcza udział w programie. "Jest to dosyć ciekawa rasa psów Shih tzu, rasa z Tybetu kochająca ludzi. Jedyną ich wadą jest to, że trzeba ich czesać i szczególnie o nie dbać. Ale z racji tego, że mam trochę więcej pojęcia o czesaniu, sprawia mi to przyjemność" - opowiada z pasją Krzysztof. Do programu zgłosił się sam, zwyczajnie wysyłając maila. Gotował jako ostatni i to właśnie u niego w domu gościła nasza redakcja. "Bardzo się cieszyłem na początku, że jestem ostatni. A potem żałowałem, bo oni mieli to już za sobą! Udział w programie to była fajna przygoda. Mam nadzieję, że zaprzyjaźnimy się we czwórkę. Bywa różnie, bo potem jest głosowanie. Trzeba opowiedzieć o innych i ocenić. Miałem z tym największy problem, bo od samego początku polubiłem tak naprawdę wszystkich" - mówi gospodarz poniedziałkowej kolacji.

Ania: "Nie gotuję, nie znam się na tym"

Ania jest z zamiłowania i zawodu jest fotoreporterką. Do udziału w programie namówiły ją koleżanki z pracy. "Jestem strasznie szczęśliwa, że mogłam wziąć udział w tym programie. Poznałam trójkę fajnych ludzi - Krzysztof, Rafał, Sylwia są niesamowicie pogodnymi osobami. Już na drugiej kolacji odnosiłam wrażenie jakbyśmy się znali kopę lat". Podkreśla, że na co dzień nie ma czasu na gotowanie. "Natomiast uwielbiam jeść. Jadłabym wszystko, co fajnie wygląda i dobrze smakuje. Nigdy nie narzekam, że się przejadłam" - śmieje się Ania i namawia wszystkich, aby przełamywali się i walczyli o swoje marzenia.

Rafał: "Jedzenie nie jest w tym wszystkim najważniejsze"

Rafał został zgłoszony do "Ugotowanych" przez narzeczoną dawno temu. Dowiedział się o tym dopiero, gdy zadzwonili do niego z produkcji. Odpowiedział na szereg pytań castingowych, po czym zaproszono go do programu. "Wszystkie wieczory były bardzo sympatyczne. Dużo śmiechu, zabawy, wygłupiania się i żartów. Tak naprawdę jedzenie nie jest w tym wszystkim najważniejsze - ważniejszy jest dobrze spędzony czas". W domu to on z reguły zajmuje się gotowaniem i robi to z wielką przyjemnością. "Nie specjalizuję się tylko w jednym typie kuchni. Czasem staram się inspirować przepisami znanych szefów kuchni i próbować naśladować to, co oni robią. Czasem eksperymentuję" - opowiada zadowolony mieszkaniec Radomia.

Radom na małym ekranie

Uczestnicy odcinka są zgodni w tym, że jednym z ich celów udziału w programie "Ugotowani" jest promocja Radomia. Mimo, że większość zdjęć było kręconych w ich mieszkaniach, w programie nie zabraknie także ujęć znanych i charakterystycznych miejsc naszego miasta. "Przygotowując się do programu, znalazłem legendę o powstaniu Radomia. Opowiada ona o tym, że zmęczony rycerz zatrzymał się tu i powiedział: rad bym tu był zamieszkać... I właśnie w oparciu o tę historię zrobiliśmy wizytówkę miasta, przy wykorzystaniu ujęć głównie ze starej części Radomia" - zdradza Tomasz Bardorsch, reżyser programu.

Co przygotowali radomianie na swoje popisowe kolacje i jak Polska posmakuje Radomia? Kto poczuje słodki smak zwycięstwa? O tym już wkrótce dowiecie się, oglądając odcinek "Ugotowanych"!

Karolina Mroczek