Jack Strong rozszyfrowany na wielkim ekranie! Po premierze w radomskim Heliosie
Większości z nas nie uczyli o nim w szkole. I nie wynika to już z żadnej cenzury. Historia najnowsza, powojenna jest lekceważona, zwykle brakuje na nią już czasu, bo kasztaty zaczynają kwitnąć na maturę lub czerwiec puka do okien. Nie dziwi nic... Na polskich uniwersytetach instytuty historii współczesnej też nie pękają w szwach...
"Dzieje najnowsze bada i ocenia się najtrudniej" - tak podsumował to podczas czwartkowej premiery radomski historyk pan Krzysztof Szewczyk, który wprowadził radomską publiczność w realia przedstawiane w filmie oraz fakty z życia tytułowej postaci.
7 lutego odbyła się premiera długo oczekiwanego filmu "Jack Strong" o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim, postaci, która wciąż wzbudza kontrowersje. Fantastycznie w jego roli odnalazł się Marcin Dorociński, który doskonale oddał zarówno determinację, inteligencję jak i wszelkie rozterki bohatera. Bohater to odpowiednie słowo w tej kwestii. Film narzuca właśnie taką interpretację jego osoby. Fabuła może nie do końca trzyma w napięciu, bywa przewidywalna (nie tylko z racji faktów historycznych). Mimo to pozwala nam wejść do świata Kuklińskiego, człowieka, który w każdej chwili był gotowy na śmierć.
"Jack Strong" to film, który warto obejrzeć i przemyśleć.
K.Mr.
