N A S Z   P A R T N E R

Promocja "Abdykacji" w Muzeum we Wsoli koło Radomia!

05.02.2014
|
Promocja "Abdykacji" w Muzeum we Wsoli koło Radomia!

Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli zaprasza 9 lutego o godz. 17:00 na promocję tomu "Abdykacja". Swoje "wiersze zaangażowane i nie" będzie czytał Radosław Wiśniewski, akompaniując sobie na gitarze elektrycznej. Po poetyckim recitalu rozmowa, którą poprowadzi Jarosław Klejnocki, poeta, krytyk i dyrektor Muzeum Literatury, opiekun serii bibuła literacka, w której ukazała się książka Wiśniewskiego.

Książka wydana jest przez Muzeum Witolda Gombrowicza.

"Abdykacja" to czwarty tom wierszy Radosława Wiśniewskiego, który urodził się w 1974 roku w Warszawie, jest absolwentem krakowskiego UJ, duchowo związany jest z Brzegiem, mieszka zaś i pracuje we Wrocławiu. Wiśniewski jest stałym współpracownikiem miesięcznika "Odra", współzałożycielem i prezesem K.I.T. "Stowarzyszenia Żywych Poetów", redaktorem naczelnym pisma literackiego "Red.".

.

Dojazd z Radomia do Wsoli BEZPŁATNY! Zbiórka o godz. 16:20 na przystanku przy ul. Chrobrego (centrum Vis a Vis).


Opinie o wierszach z "Abdykacji":

Jerzy Sosnowski:

Pisać w naszej beztroskiej epoce wiersze, w których pobrzmiewają wszystkie wojny świata? Ale granica między Tybetem, Pearl Harbour, Westerplatte, Somalią, a tobą dzisiejszym jest gorzej strzeżona, niż ci się zdaje. Radosław Wiśniewski uprawia na niej kontrabandę, przenosi skrawki rzeczywistości z jednej strony na drugą. Mówi o ludziach z daleka i o nas bez różnicy. Bez obojętności .

Andrzej Franaszek:

Autor Abdykacji zapisuje wiersze gęstym, organicznym ściegiem, nieco tak, jak w swych wczesnych, broczących ludzką krwią wierszach postępowali Stanisław Barańczak czy Ryszard Krynicki. Obrazy, myśli, słowa są ciasno splecione, łączą się żyły dłoni i siatka rzek, łańcuch nukleotydów i pasmo libańskich gór, lotniskowiec krąży wśród wód podziemnych, tętnice wypełniają się śrutem i żwirem.

Czytając wiersze Radosława Wiśniewskiego, trzymamy w rękach nasze życie jak oksydowany orzech, zimny, a pełen rodzącego się ciepła granat, gdy zawleczka już wyrzucona za burtę