N A S Z   P A R T N E R

Siedem minut wystarczy by zakochać się w jazzie, a pięć by znaleźć się w Brooklynie.

27.03.2011
|
Siedem minut wystarczy by zakochać się w jazzie, a pięć by znaleźć się w Brooklynie.

Radomski Amfiteatr, piątek 25 marca 2011, godz 19.00, Koncert Adam Wendt Power Set.

Jako nastolatka, byłam tu kiedyś z koleżankami na eliminacjach do konkursu Gama. Nie pamiętam co wtedy zaśpiewałam. Mimo, że bardzo się starałam, jury ( dzięki Bogu) nie odkryło we mnie przyszłej gwiazdy estradowej ;)

Czas się tu zatrzymał. Dziś Budynek Miejskiego Ośrodka Kultury AMFITEATR wygląda tak samo jak kiedyś. Istnieją plany na jego modernizację... jednak nie wszystkie plany, oczekiwania i marzenia od razu się spełniają...

W ostatni, piątkowy, marcowy wieczór skromna sala naszego Amfiteatru zamieniła się w magiczne miejsce, w którym każdy radomianin mógł ( zupełnie za darmo) uczestniczyć w wyjątkowym koncercie. Projekcie, będącym ukłonem w stronę wielkich mistrzów światowej sceny jazzowej takich jak: Eddie Harris, J.C. Adderley, Stanley Turrentine, Miles Davis... Tego wieczoru, w Radomiu wystąpił zespół Adam Went Power Set ... A ja, mimo, że na co dzień nie jestem prawdziwym jazzowym koneserem, miałam szczęście uczestniczyć w tym koncercie.

Siedem minut zupełnie wystarczy by zakochać się w jazzie, pięć by znaleźć w Brooklynie. Niewiele też czasu potrzeba na wycieczkę do Nowego Orleanu, czy wypad z Crazy Edim do Chicago... Dźwięk saksofonu niósł mnie tam, gdzie chciałam. Rozejrzałam się po sali - nie byłam jedyną podróżującą bez biletu.

Świetny koncert. Wyjątkowy klimat. Muzyka, która nie potrzebuje słów, by wywołać emocje. A potem, lądowanie, jak na lotnisku po udanej podróży, z większym bagażem doświadczeń i nadzieją, że jeszcze kiedyś się tam wróci. Polecam takie podróże.