N A S Z   P A R T N E R

Jak metalowy walec zwany TSA rozjechał Strefę G2! [ZDJĘCIA]

29.10.2011
|

TSA + Chemia = Rock'n'Roll!!

Piątek 28 października 2011, Strefa G2, godz. 20:00

Mglisty i mroczny wieczór, okolice Alei Grzecznarowskiego i dawnych Zakładów Metalowych (jakże trafna nazwa na tę okoliczność) "Łucznik", dziesiątki fanów mocnego rocka w obowiązkowym rynsztunku - skórzane lub jeansowe spodnie, skórzane kurtki-ramoneski, pasy nabijane ćwiekami, czarne koszulki i glany. Spora grupa młodzieży z długimi piórami (jeszcze), ale i równie pokaźna reprezentacja starszych fanów (z nieco mniejszą ilością włosów na głowie). Całkiem pokaźna grupa płci pięknej z mocnym makijażem oczu i ust ;) Ogólnie przekrój wiekowy od lat nastu do 40-tu, 50-ciu... ech, nieistotne! Ważne, że wszyscy podążali do Strefy G2 w jednym, wspólnym celu - dać z siebie wszystko na koncercie legendy polskiego heavy metalu, grupy TSA!

Ale od początku. Tuż po godzinie 20-ej na scenę wskoczyła młoda, warszawska kapela hardrockowa -

CHEMIA

Zagrali niemal cały materiał z ich najnowszego albumu "O2", który ukazał się na rynku 3 dni wcześniej. Było mocno, melodyjnie, wokalista Łukasz Drapała całkiem nieźle i dość szybko nawiązał "chemię" z publiką. Niezłe solówki na cudnym Gibsonie Flying V wycinał naprawdę dobry gitarzysta Zbyszek Krebs. Trzeba przyznać, że młodzieżowcy z Chemii porządnie rozgrzali publiczność i dostarczyli niezbędnego O2 przed występem gwiazdy wieczoru, czyli...

TSA! TSA! TSA! TSA!

Kilka minut po 21-ej zaczęło się głośne i donośnie skandowanie nazwy kapeli przez fanów, które zdawało się nie mieć końca, aż do pojawienia się na scenie Marka Piekarczyka, Andrzeja Nowaka, Stefana Machela, Janusza Niekrasza i Marka Kapłona. Tak! To najprawdziwszy, legendarny i klasyczny skład kapeli, jak w '81.

Zaczęli mocno i z energią, od pierwszych do ostatnich chwil było widać, że wszyscy są w wyśmienitej formie! W formie godnej do pozazdroszczenia przez wielu znacznie młodszych kolegów z branży! 30 lat na scenie! Najwyraźniej rock konserwuje solidnie na dłuuugie lata!

Z głośników poleciały klasyki z mocnymi, kroczącymi riffami "Chodzą ludzie", "Wielka fiesta", "Bez podtekstów", "Biała śmierć", "Pierwszy karabin", ale i rozpędzona i lubieżna "Kocica". Nie zabrakło też kawałków z ostatniego krążka "Proceder".

Ze sceny aż kipiało potężną siłą! Śmigający po scenie jak młodzieniaszek Marek Piekarczyk błyskawicznie złapał kontakt z fanami, co chwila zachęcając i rozgrzewając wszystkich do wspólnego śpiewania, co udało mu się rewelacyjnie! Wszystkie refreny wykrzyczane, wyśpiewane wraz z Markiem! Niejednokrotnie też "ponawijał" z publiką wespół w zespół słynne rockowe dialogi-zaśpiewy, wprawiając Strefę G2 w stan euforii!

Nikt nie żałował gardła. Najmłodsi w szybszych kawałkach wywijali obowiązkowe, szalone i zakręcone pogo. Część długowłosych wywijała takoż i oboowiązkowy "headbanging"! Zabawa była przednia! Acz z odpowiednim umiarem! Nic złego nikomu się nie przydarzyło.

Solowe i porywające popisy na gitarze wycinał niesamowity Andrzej Nowak, rzucając przy tym swoje oryginalne i groźne spojrzenia :D W pewnym momencie i sam Andrzej pozazdrościł wokaliście Markowi rozmów z fanami i też nawiązał z nimi genialne dialogi na gitarę i śpiew imitujące jego zagrywki! Iskrzyło jak diabli! To była magia!

Mimo niespełna dwóch godzin iście olimpijskiego tempa, muzycy nie dawali oznak zmęczenia, czerpiąc siły z radosnych i rozgrzanych radomian!

Po małej przerwie i ponownym skandowaniu TSA, TSA, TSA! - panowie wrócili na scenę. Na bisy poleciały m.in. "Mass media", "Plan życia", "51", "Trzy zapałki" oraz dedykowany specjalnie dla Radomia numer "Alien", fenomenalnie i z uczuciem, wspólnie odśpiewany ze zgromadzoną w G2 gawiedzią... i przejmującą solówką Nowaka chwytającą wręcz za gardło... Nieziemski i wzruszający moment koncertu!

Przez cały wieczór muzycy bawili się odlotowo z czystą i nieokrzesaną energią, udowadniając niedowiarkom, że wciąż stoją w pierwszym szeregu najlepszych rockowych kapel w Polsce!

Koncert było to genialny, z niezwykłą dawką pozytywnej i doładowującej akumulatory energii! Energii, której starczy na długo!

Chcemy więcej takich życiodajnych koncertów w Radomiu! Wierzymy, że kolejna rockowa porcja koncertów, do jakich wkrótce dojdzie w Radomiu zadowoli każdego - Zakopower, Coma, IRA (podobnież termin przełożony), Hej, Closterkeller... Ach! Jakże piękna jesień przed nami!

Panowie z TSA - Dziękujemy! Wracajcie do nas czym prędzej!

Czas na zdjęcia, które na pewno pozwolą Wam poczuć atmosferę tego czadowego koncertu: