N A S Z   P A R T N E R

Ukarane Miasto - wystawa w MCSW Elektrownia i projekcja "Run free"

22.06.2016
|
Ukarane Miasto - wystawa w MCSW Elektrownia i projekcja "Run free"

40. rocznica Czerwca 76

Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia uczci ją 24 czerwca o godz. 16.00 odbędzie się projekcja filmu Dominika Jałowińskiego i Piotra Wysockiego Run free,

O godz. 16.30 wernisaż wystawy fotografii Arkadiusza Kubisiaka zatytułowanej Ukarane Miasto. Wystawa będzie czynna do 24 lipca.

Ukarane Miasto
Radomski Czerwiec 76 W piątek, 25 czerwca 1976 roku, robotnicy Radomia, Ursusa, Płocka, Łodzi, Nowego Targu imGrudziądza wyszli na ulice w proteście przeciwko komunistycznej władzy. To nie był
zorganizowany protest, nie dojrzała jeszcze myśl o Solidarności, nie istniały żadne struktury, jakie mogłyby pokierować olbrzymim, spontanicznym, robotniczym protestem. Nie umawiali się, że wyjdą. Nie umieli się pogodzić z kolejną falą poniżenia. Mięso miało podrożeć o 69 proc., cukier o 100 proc. Ale nie chodziło przecież ani o cukier, ani o mięso. Chodziło o to, żeby pokazać, że są ludźmi. Że mają marzenia. Mają aspiracje. Że chcą sprawiedliwego i wolnego kraju. Bez strachu. Bez kłamstw w telewizji, bez wyborczego oszustwa i mamienia propagandą sukcesu. To nie jest jednak opowieść o wydarzeniach radomskich. To opowieść o ludziach, którzy dostali się w tryby historii. Niektórzy z własnej, nieprzymuszonej woli, niesieni pragnieniem żeby im, tym komunistom, pokazać, że się nie zgadzają na takie życie. Inni przypadkiem, bo byli zbyt młodzi, żeby rozumieć, w czym biorą udział. Jeszcze inni wbrew własnej woli, schwytani w czasie ulicznej łapanki. I nie jest to opowieść o nich, którymi byli wtedy. Ale o tym, jak ten jeden, upalny czerwcowy dzień przed czterdziestu laty zmienił ich życie. Nie jest łatwa. Jest w niej ból, który nie minął. Jednym dodał sił, a innych pchnął w stronę, z której nie ma powrotu. W stronę lęku i rezygnacji. Wszyscy, niezależnie od tego, czy odnieśli osobisty sukces, czy wciąż stoją na schodach na moment przed ścieżką zdrowia, mówią zgodnie, że największa kara nie spotkała ludzi. Spotkała miasto. Ukarane miasto doczekało się historycznych opracowań. Ale historii tych ludzi nikt przed nami nie zobaczył z tak bliska.

Arkadiusz Kubisiak zajmuje się fotografią dokumentalną o tematyce społecznej. Studiował w Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie. Brał udział w wielu warsztatach fotograficznych, m.in. Transmission pour IImage w Perpignan we Francji. Jego prace zwyciężyły m.in. w Konkursie Grand Press Photo, BZ WBK Press Foto, w Wielkim Konkursie Fotografii National Geographic Polska, zostały też wyróżnione w International Photography Award w USA. Prezentowane były także w ramach The Art of Photography Show w USA, podczas Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej oraz w Galerii NEY w Warszawie.
Arkadiusz Kubisiak pracuje głównie nad projektami długoterminowymi w Polsce i za granicą. Jego reportaże znalazły się w publikacjach w formie artykułów oraz książek. Grzegorz Kapla Żyje z pisania, odkąd odkrył konfucjańską zasadę jeśli wybierzesz zajęcie, które kochasz, nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia. Imał się wielu zajęć. Czyścił zęzy na
statkach, malował kominy, produkował papier, uchwalał budżet miasta na prawach powiatu zdradzał i próbował odnaleźć eliksir na złamane serce. Odwiedził ze sto krajów z aparatem i
dwoma obiektywami, wszedł na sześciotysięcznik w pożyczonych butach, przejechał konno
bezkresne łąki Kirgistanu i w końcu pojął, że każdy ma w świecie swoje zadanie. On umie
Ze wstępu do książki Ukarane Miasto, zdjęcia: Arkadiusz Kubisiak, teksty: Grzegorz Kapla
zawodowo słuchać ze zrozumieniem. Od tej pory zbiera opowieści ludzi napotkanych po
drodze. Czasami sławnych i powszechnie znanych. Częściej tych, których poza nim nikt
jeszcze nie posłuchał. Wydał pięć książek i opublikował setki reportaży w magazynach i
gazetach. Bardziej od pisania lubi tylko spotykać ludzi. No i być w drodze, kupować płyty w
sklepie z płytami, a nie w sieci, pomidorową, kabriolety i drewniane domy. I jeszcze kiedy
słońce zachodzi nad Babią Górą i Tatry w tej czerwieni stoją jak płomień.